Kupuję/przedłużam
Wybierz ikonkę, aby zadzwonić/czatować
Potrzebuję pomocy
Brutalna rzeczywistość wojny zawsze zostawia piętno na niewinnych.
Nudna mechaniczność, zero niespodzianki, zero pomysłu.
W sumie odnosi się wrażenie, że autorzy filmu specjalnie się nie przemęczali, pisali i kręcili szybko, wiedząc, że sam temat jest w pewnym sensie komediowym samograjem.
Typowe kino "z klimatem". Kto w nie wejdzie, będzie zadowolony. Komu się nie uda - wyjdzie po seansie zniecierpliwiony i znużony.
"Bitwa pod Wiedniem" nie tylko baśnią jest topornie jarmarczną i podszytą prokatolicką ideologią na poziomie socrealistycznych produkcyjniaków, ale przede wszystkim - w sensie filmowym - pierwszorzędnie spartaczoną.
Matthew Akers nakręcił dokument bez wątpienia klasyczny, w pewnym sensie nawet konwencjonalny, uwodzicielsko popularny, choć stawia w nim na szali kwestie niebłahe.