Środa: stadion jak podarte gacie kibica
Magdalena Środa wiele razy manifestowała swój brak sympatii do sportu i niezadowolenie z organizacji mistrzostw Europy na terenie Polski. "Po co nam, warszawiakom, ten koszmarny stadion, unoszący się nad miastem jak podarte gacie kibica?" - pyta tym razem w swoim felietonie dla tygodnika "Wprost".
W tekście znanej filozofki i feministki oberwało się nie tylko organizatorom tegorocznych mistrzostw Europy, ale też - a może przede wszystkim - zwykłym kibicom. "Polskę zaleją kibice z Ukrainy, Rosji, Anglii, całej Europy. Nie sądzę, by pragnęli poznać nasz kraj i jego kulturę. Dobrym sprawdzianem tego, czego chcą, jest – co tydzień – krakowska starówka pod najazdem wyjących, pijanych Anglików. Nie przyjeżdżają oni tam dla Wawelu. Myślę, że obywatele Ukrainy też nie będą szukali w Warszawie Chopina" - napisała Środa w swoim felietonie.
Publicystka i teoretyczka etyki obawia się, że w czasie mistrzostw dojdzie do naruszania praw kobiet. "W czasie mistrzostw świata w piłce nożnej w Niemczech było około 40 tys. prostytutek, w RPA o 5 tys. więcej. Ile będzie ich w Polsce i na Ukrainie, których nie będzie dzieliła żadna granica? Rekord mamy z pewnością w zasięgu dłoni! Choć będzie to rekord zupełnie niewidoczny. Przesłoni go gigantyczna jak warszawski stadion hipokryzja" - czytamy w tekście.
Hipokryzją, zdaniem Magdaleny Środy, jest przymykanie oczu na problem prostytucji podczas największych międzynarodowych imprez piłkarskich. Pani minister jest pewna, że nigdy nie poznamy faktycznych liczb dotyczących rozmiarów prostytucji w trakcie mistrzostw Europy w Polsce i na Ukrainie.
Środa ma również spore wątpliwości, czy nasze służby mundurowe i wymiar sprawiedliwości są odpowiednio przygotowane do zapobiegania ewentualnym przypadkom łamania praw kobiet. "Prostytutka nielegalna, a do tego cudzoziemka, np. Ukrainka (bo właśnie nasz „piłkowy” sąsiad stanowi obecnie zagłębie seksturystyki i handlu kobietami) – nie ma żadnej ochrony. Zależy wyłącznie od woli sutenera. Policja nie wykryje więc zapewne żadnych przypadków krzywdy, gwałtu i przemocy; kibice wyjadą z naszego pięknego kraju w pełni usatysfakcjonowani. Los prostytutek pozostanie nieznany" - ocenia Środa.
Minister zadaje też szereg pytań, które dotyczą wiedzy i odpowiedniego zabezpieczenia mistrzostw przez polskie organy. "Chciałabym wiedzieć, co nasze specjalistyczne służby o tym myślą i czy mimo nielegalności zjawiska zajmują się nim? Jak? Czy rząd przewiduje chociażby dystrybucję prezerwatyw? Czy służby medyczne i policyjne będą poinformowane o konieczności opieki nad kobietami, które – w przeciwieństwie do kibiców – nie będą legalne, ale mogą być pokrzywdzone?" - czytamy w felietonie.
" Magdalenę Środę zawsze lubiłem i właściwie nadal lubię, ale kiedy się odzywa na temat sportu, to z reguły albo popełnia gafę, albo się kompromituje. Robertowi Kubicy wyrzucała (po wypadku!), że nie dostaje mandatów za przekraczanie prędkości, w zdobyciu przywileju organizacji Euro 2012 widzi niemal naszą narodową klęskę, pomstowała na budowę Orlików, stadiony mają dla niej „kształt kupy” lub kojarzą się jej z „podartymi gaciami kibica”. (Nawiasem pytając, dlaczego podartymi? Byłem na paru meczach i nie zaobserwowałem na trybunach nadzwyczajnie wysokiego odsetku poprutych spodni)" - pisze z kolei na swoim profilu na Facebooku dziennikarz Gazety Wyborczej, Rafał Stec.