Recenzja Motoroli One Zoom. Udane połączenie stylu, funkcjonalności i wygody [Bart Check]

Recenzja Motoroli One Zoom. Udane połączenie stylu, funkcjonalności i wygody [Bart Check]

test

Czy Motorola One Zoom to dobry smartfon, którym wciąż warto się zainteresować? Oferuje szereg funkcji znanych z urządzeń z wyższej półki i ma swój charakter, nie jest jednak pozbawiony wad. Sprawdźcie naszą recenzję.

Specyfikacja Motorola One Zoom:

  • Procesor Snapdragon 675
  • Ekran 6,4” Full HD+
  • Aparat 48 Mpix z bazową rozdzielczością 12 Mpix, szerokokątny obiektyw 16 Mpix teleobiektyw 8 Mpix, sensor z czujnikiem głębi 5 Mpix,
  • Przedni aparat 25 Mpix
  • Bateria 4000 mAh
  • 4 GB pamięci RAM
  • 128 GB pamięci wbudowanej
  • Częstotliwość WLAN: 2,4 GHz i 5 GHz
  • Bluetooth 5.0 + NFC 

Masywny i estetyczny

Motorola One Zoom jest całkiem sporym telefonem, ale o przyjemnej ergonomii, głównie za sprawą zaokrąglonych krawędzi. Otoczony średniej wielkości ramkami OLED-owy ekran o rozdzielczości Full HD+ ma przekątną 6,4 cala. Waga to 190 gramów, ale bardzo szybko się do tego przyzwyczaiłem. 

Menu Motoroli One Zoom

Front pokryto wytrzymałym szkłem Panda King, czyli konkurencyjnej marki dla popularnego Gorilla Glass. W górnej części wyświetlacza znajduje się aparat do selfie ukryty w niewielkiej łezce, a w dolnej – czytnik linii papilarnych. Na górze smartfona mamy nieźle grający głośnik oraz tackę na dwie karty SIM albo jedną i kartę pamięci do aż 1 TB. Prawa krawędź to przyciski regulacji głośności oraz odblokowania. Położone są bardzo dobrze, ponieważ mimo małych dłoni, nie mam większych problemów z ich dosięgnięciem. W dolnej krawędzi Motorola One Zoom umieszczono gniazdo słuchawkowe mini jack, port USB typu C i dwa mikrofony.

Tył tego smartfona to jeden z jego głównych wyróżników na tle konkurencji. Plecki wykonano z materiału imitującego szczotkowane aluminium. Widzimy tu cztery soczewki aparatu, ułożone na lekko wystającej spoza obudowy wysepce, czy też jak niektórzy żartobliwie nazywają – płycie indukcyjnej. Poza palnikami mamy podwójną diodę flash i podświetlane logo Motoroli, które świeci się podczas korzystania ze smartfona i pulsuje, gdy otrzymamy jakieś powiadomienie.

Jakość wykonania całości oceniam bardzo dobrze. Od pierwszej chwili, gdy miałem go w ręku, czułem że to solidnie wykonany sprzęt. Co więcej, telefon, a przynajmniej jego tył, praktycznie się nie palcuje – oprócz szkiełka chroniącego aparat. Motorola One Zoom jest odporna na zachlapanie, a więc nie powinniśmy przejmować się korzystanie z niej w deszczu. Zabierania jej ze sobą do wanny jednak bym nie zalecał.

Design motki mnie urzekł. Na tyle był miły dla mojego oka, że z lekkim żalem zakładałem na nią dołączone do pudełka silikonowe etui. Wygrał jednak rozum, tym bardziej, że pokrowiec chroni też wystającą wysepkę z aparatami oraz krawędzie ekranu. W zestawie znajdziemy również dobrze grające słuchawki dokanałowe, co w średniej półce smartfonów nie jest często spotykane.

Niepozorny sprinter

Motorola One Zoom ma ośmiordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 675 i 4 GB pamięci operacyjnej. Wydawać by się mogło, że taka ilość RAM-u jest za mała do szybkiej pracy telefonu przy dużym obciążeniu. Okazuje się jednak wystarczająca, mamy tu bowiem w zasadzie czyste oprogramowanie Android Pie. Brak rozbudowanej nakładki, jak One UI Samsunga czy MIUI od Xiaomi, przekłada się na wydajniejsze działanie. Widać to nie tylko podczas uruchamiania aplikacji, lecz także w płynnych animacjach systemowych, a nawet w grach. 

gra na Motorli One Zoom

Jeśli chodzi o gry, miłym zaskoczeniem jest płynność ich działania. Takie tytuły jak „Crowd City”, „Real Racing”, „Need for Speed: No Limits” czy „Call of Duty: Mobile” działają bardzo dobrze i nie zauważyłem spowolnień czy klatkowania. W graniu przeszkadza jedynie umiejscowienie głośnika. Gdy zgodnie ze zwyczajem przekręcimy smartfon w lewą stronę, zasłonimy ręką głośnik. Należy zatem pamiętać, by po uruchomieniu gier obrócić urządzenie w prawo. Zainstalujecie ich tu całkiem sporo, bo telefon posiada wbudowaną pamięć 128 GB.

Dobre rozpoznanie

Jeśli chodzi o bezpieczeństwo naszych danych, możemy używać nie tylko kodu lub wzoru do odblokowania ekranu, lecz także skorzystać z rozpoznawania twarzy przednim aparatem lub skanowania odcisku palca. Odblokowanie kamerką działa sprawnie, nie musimy bezpośrednio patrzeć na telefon, by nas rozpoznał. Nie było też z tym problemu przy gorszym świetle,  trudności pojawiają się gdy jest już naprawdę ciemno – wtedy lepiej skorzystać z innego sposobu odblokowania smartfona, na przykład skanowaniem odcisku palca. Skaner położony jest na odpowiedniej wysokości, ma całkiem sporą powierzchnię odczytu i bardzo rzadko się myli. Pamiętajmy tylko, aby mieć czysty palec, bo nawet odrobina wilgoci może spowodować, że odczyt się nie powiedzie. Minusem skanera jest odrobinę wolniejsze działanie niż w niektórych konkurencyjnych urządzeniach.

Motorola One Zoom ma baterię o pojemności 4000 mAh, co przekłada się na 2 dni pracy przy umiarkowanym korzystaniu. W pudełku z telefonem mamy 18-watową ładowarkę, ale co ciekawe, ładować możemy tylko z mocą 15 watów. Do pełna naładujemy baterię w około półtorej godziny. Nie ma niestety funkcji ładowania indukcyjnego. Smartfon wyposażony jest w moduł NFC, a więc można korzystać z płatności zbliżeniowych.

Ładnie w dzień, nocą różnie

Czas na aparaty. Przednia kamerka ma 25-megapikselową matrycę o świetle 2,0. Zrobimy za jej pomocą ładne selfie, również z efektem rozmycia tła, czyli bokeh. Z odwzorowania kolorów i szczegółowości zdjęć jestem zadowolony, Dostępna jest też funkcja upiększania naszej twarzy, ale niestety nie mogę jej polecić, bo efekty są mało atrakcyjne. Do dyspozycji mamy pokaźną gamę filtrów oraz możliwość zrobienia grupowego selfie. Po zmroku do zdjęć wykonanych przednim aparatem wkrada się ziarno, brakuje też szczegółowości. Możemy skorzystać wtedy z podświetlenia ekranu, ale dookoła naszej twarzy wtedy zapanuje mrok.

Motorola One Zoom

Z tyłu Motoroli One Zoom znajdują się aż cztery obiektywy. Pierwszy z lewej to 8- megapikselowy teleobiektyw z bezstratnym 3-krotnym przybliżeniem, wspierany optyczną stabilizacją. Towarzyszy mu ultraszerokokątny obiektyw 16-megapikselowy, który rejestruje obraz w zakresie 117 stopni. Poniżej jest 5-megapikselowy sensor do rozmywania tła, a także główny obiektyw, mający 48-megapikselową matrycę o świetle 1,7. Korzysta on z technologii Quad Pixel, co oznacza, że łączy cztery piksele w jeden i finalnie powstają zdjęcia 12-megapikselowe. Dzięki temu podnosi się ich wizualna jakość. Trzeba pamiętać, że proporcje megapikseli zmieniają się w zależności od proporcji zdjęcia.

Fotografie wykonane w ciągu dnia wychodzą naprawdę pięknie. Spodobało mi się odwzorowanie kolorów, kontrast i dynamika na zdjęciach. Zdjęcia portretowe również prezentują się atrakcyjnie, widać bardzo precyzyjne odcięcie tła, które możemy odpowiednio regulować, również już po zrobieniu fotki. Obiektyw ultraszerokokątny trzyma dobry poziom, choć nieco zaokrągla perspektywę, na szczęście w niewielkim stopniu, dzięki czemu nie miałem pokusy poprawiania zdjęć w aplikacji VSCO. 

Dużą niespodzianką jest 3-krotne optyczne przybliżenie, bo tego typu obiektywy są rzadkością w smartfonach ze średniej półki. Zrobienie nieporuszonego zdjęcia zapewnia nam optyczna stabilizacja, która włącza się bardzo szybko i jest dużym wsparciem, zwłaszcza gdy drżą nam ręce z zimna.

W fotograficznych eskapadach wspiera nas również tryb HDR, czyli wysoka rozpiętość tonalna, a także sztuczna inteligencja, która dostosowuje parametry do danej scenerii. Motorola One Zoom ma też tryb nocny, który działa tylko we współpracy z głównym obiektywem. Zrobienie zdjęcia z tą funkcją trwa odrobinę dłużej, ale efekty potrafią być miłe dla oczu, tym bardziej, że aparat rejestruje więcej szczegółów od ludzkiego oka. Możecie to zobaczyć na porównaniu zdjęć z włączonym oraz wyłączonym trybem nocnym.

 

Interfejs aparatu jest w porządku, ale trzeba się do niego przyzwyczaić. Na początku byłem trochę zagubiony, ale z czasem coraz bardziej się do niego przekonywałem. Oferuje nam sporo funkcji i pomocnych trybów. Polecam włączenie sobie siatki i poziomicy dla lepszego wykadrowania zdjęcia. Po ostatnich aktualizacjach zniknął problem zawieszania się apki podczas szybkiego przełączania się między obiektywami.

Wideo nakręcimy w jakości nawet 4K z 30 klatkami na sekundę, a także w rozdzielczości HD z Super Slow-Motion, czyli aż 240 klatkami na sekundę. Filmy mają zarówno optyczną, jak i cyfrową stabilizację. Jeśli nagrywamy przy bardzo ładnej pogodzie, to efekty są bardzo pozytywne. W pochmurny dzień i wieczorową porą zauważycie, że odwzorowanie kolorów jest odrobinę mniej atrakcyjne, a ekspozycja też nie należy do najlepszych.

Cecha wyjątkowa

Szczególną zaletą Motki są dodatki, które otrzymujemy w aplikacji Moto. Oprogramowanie tego smartfona to czysty android, co jest wielką zaletą dla osób, które nie przepadają za producenckimi nakładkami. Są też tacy, który lubią ułatwienia, które wspomniane nakładki zapewniają. W przypadku One Zoom udało się osiągnąć kompromis między tymi dwoma podejściami.

Najbardziej przydatna funkcja, jaką znalazłem w aplikacji Motoroli, to tzw. wyświetlacz Moto. W pewnym stopniu zastępuje Always-On Display, choć niestety do końca. Nie wyświetla informacji na wyłączonym ekranie w sposób ciągły, a tylko gdy poruszymy telefonem albo przejedziemy dłonią nad kamerką. Oprócz zegara i stanu naładowania baterii widzimy też ikony powiadomień, na przykład wiadomości z Messengera, które możemy szybko odczytać, a nawet odpowiedzieć na nie, bez potrzeby odblokowania telefonu.

Motorola One Zoom

Kolejną przyjemną funkcją jest „uważny ekran”. Jeśli telefon zarejestruje, że nasza twarz jest blisko wyświetlacza, bo na przykład coś na nim czytamy, to zablokuje przyciemnianie ekranu.

W sekcji Akcje gestów moto znajdziemy sporo ciekawych trików, które ułatwią nam codzienne interakcje z telefonem. Chcesz szybko uruchomić latarkę? Nic prostszego, taki gest błyskawicznie rozświetli otaczający Cię mrok. Zauważyłeś coś ciekawego do sfotografowania? Dwa ruchy nadgarstkiem i aplikacja aparatu jest już gotowa do akcji. 

Do tego wszystkiego mamy też możliwość obsługiwania telefonu za pomocą minigestów, szybkie zrzuty ekranu, wyciszenie dzwonka telefonu po jego podniesieniu i wiele innych ciekawych funkcjonalności, dzięki którym korzysta się z tego telefonu bardzo przyjemnie.

Podsumowanie

Motorola One Zoom to całkiem udany telefon. Miał sporo problemów wieku dziecięcego, ale dzięki systematycznym aktualizacjom jest już bardzo sprawnych smartfonem, który przypadnie do gustu przede wszystkim fanom czystego Androida, a także osobom ceniącym sobie innowacyjne rozwiązania ułatwiające korzystanie z telefonu.

Za największe plusy Motoroli One Zoom uważam:

– świetnej jakości ekran OLED-owy

– wsparcie tylnych aparatów optyczną stabilizacją

– obiektyw z 3-krotnym bezstratnym przybliżeniem optycznym

– płynne i szybkie działanie

– aplikacja Moto ułatwiająca korzystanie z telefonu

– unikatowy wygląd

– bogata zawartość pudełka, czyli silikonowe etui i dobrej jakości słuchawki

Za minusy uznaję:

– brak odporności na zanurzenia w wodzie

– niska jakość kręconych filmików, jeśli nie mamy idealnych warunków do ich kręcenia

– ułożenie pojedynczego głośnika, które może lekko utrudniać granie

Zainteresowała Cię Motorola One Zoom? Sprawdź telefon w ofercie Orange >>

 


Mogą Cię zainteresować również